 |
www.ohbigcitylife.fora.pl Big city life pbf :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jimmi Jazz
Współczesny koczownik.
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 21:11, 04 Sie 2010 Temat postu: Sklep Zoologiczny Kwiatkowskich |
|
|
Mały sklepik państwa Kwiatkowskich. Tam nigdy nie jest cicho. Kilka klatek, terrariów i akwariów, a przede wszystkim ludzie, którzy się nimi opiekują. Od dawna pracuje tutaj także Jimmi. W pewien niepowtarzalny sposób kocha to miejsce. Może dlatego, że tutaj wszyscy go rozumieją. Wszyscy, tak samo, jak i on, poszukują miłości, zrozumienia i cierpliwości.
Chłopak jak co dzień rano przychodzi do sklepu. Sprząta klatki, terraria i akwaria, w między czasie bawiąc się ze zwierzakami. Poprawia karmy dla zwierząt na półce i zabawki, po czym spokojnie zajmuje miejsce przy kasie. Jego biała koszulka z tygrysem bengalskim doskonale pasuje do tego miejsca.
- Chłopcze pomóż mi. - Powiedział pan Kwiatkowski wnosząc do sklepu dwa malutkie szczeniaczki. - Dziś twoja kolej. Teraz Ty jesteś ich opiekunem.
- Nie wiem czy dam radę...
- Dasz. Wierze w ciebie. - Odparł pan Kwiatkowski, po czym poszedł na zaplecze, zostawiając szczeniątka z Jimmim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Sem Gallagher
Tleniony outsider.
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomidor
|
Wysłany: Czw 13:28, 05 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Sem nie chcąc się czuć zbutwiale wstępuje do sklepiku zoologicznego, mówiąc "dzieńdobry".
Na pierwszy rzut oka prawie jak na farmie, wszystko to gdacze, kicha, miauczy. Za ladą chłopak w koszulce z tygrysem, ale wyglądający na normalnego.
Sem postanawia zagadać, z lekkim uśmiechem i skołowaniem.
-Sorry, mógłbyś mi poradzić.? Szukam małego przyjaciela, który nie wymaga zbyt wielkich przestrzeni a jednocześnie jest interaktywny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sem Gallagher dnia Czw 13:28, 05 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jimmi Jazz
Współczesny koczownik.
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 15:43, 06 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Jimmi uważnie przyjrzał się nowemu klientowi. Wyglądał jak żywcem wyjęty z jakiegoś filmu.
- Dzień dobry. - Przywitał się grzecznie. - Interaktywnych biedronek nie mamy... - Roześmiał się Jimmi, po czym zaprowadził klienta do terrariów. - Mamy pająki, żółwie, węże, myszy, rybki, modliszki, patyczaki, ewentualnie jeszcze mamy małe rybki. - Wskazał na szeroki asortyment.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sem Gallagher
Tleniony outsider.
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomidor
|
Wysłany: Pią 23:29, 06 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Sem zachwycony. Ogląda, najchętniej wziąłby wszystko, poza patyczakami których się brzydzi. Przygląda się myszkom, ale jakieś dziwne, bo nie piszczą. Sem półżartem pyta się "a jak się je naciśnie to zapiszczą.?"
"A są chomiczki" Sem rzucił, bo przypomniał sobie nagle dzieciństwo. "Tylko nie gryzące kabli".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jimmi Jazz
Współczesny koczownik.
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 12:19, 07 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
- Czy piszczą? Nie sprawdzałem. - Nowy klient miał poczucie humoru, które udzieliło się także Jimmiemu.
- Chomiki też są i świnki morskie. - Wskazał na terrarium, w którym były zwinięte włochate kuleczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sem Gallagher
Tleniony outsider.
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomidor
|
Wysłany: Sob 12:52, 07 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
"Właściwie to chomiki czy świnki morskie gryzą kable.? Bo ja mam dużo na wierzchu, a takie toczące się opasłe mogą sprawić dużo radochy biegając."
Po czym Sem się zakłopotał ze swoją niewiedzą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jimmi Jazz
Współczesny koczownik.
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 23:45, 07 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
- Niestety podejrzewam, że kable mogą obgryzać, to dla nich radocha. - Jimmi postukał palcem w szybkę. - Może warto wydzielić dla nich przestrzeń wolną od kabli, ale też taką, z której by nie uciekli. Zwierzaki byłyby zadowolone, a kable ocalone.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sem Gallagher
Tleniony outsider.
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomidor
|
Wysłany: Nie 3:46, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
"Cóż, obawiam się że jedyną taką przestrzenią jest łazienka."
Sem popatrzył się na jednego i zmiękł.
"Poproszę tego, tamtego co na mnie popatrzył".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jimmi Jazz
Współczesny koczownik.
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 11:33, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
- Którego? - Jimmi rozejrzał się bo okrągłych kuleczkach, poszukując malutkich oczek wpatrujących się w mężczyznę.
- Czy to ten? - Wskazał na kłębek z rudymi, czarnymi i białymi plamkami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sem Gallagher
Tleniony outsider.
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomidor
|
Wysłany: Nie 14:34, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
"Tak, tak, tak" wymamrotał Sem jakby patrzył na ulubione czypsy.
Uśmiechnął się do sprzedawcy i po załatwieniu formalności z słowami "dzieki za pomoc " wyszedł cały czas mamrocząc do szczurka w janiołkach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jimmi Jazz
Współczesny koczownik.
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 23:22, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
- "Zabawny człowiek" - Pomyślał Jimmi, przyglądając się jak mężczyzna opuszcza sklep i nawiązuje kontakt ze swoim nowym przyjacielem. Jednak jednego mógł być pewien, będzie troskliwym opiekunem, szalonym - ale troskliwym. Jeden z jego podopiecznych znalazł kochający domek. Jimmiemu zrobiło się trochę smutno. Kiedyś on też miał ciepły, kochający dom. Nawet jeżeli to była tylko zabawa niedojrzałych nastolatków, czuł się w nim bezpiecznie.
Jazz wyciągnął z kieszeni telefon. Kilka kliknięć: menu, moje dokumenty, obrazy. Pierwsze zdjęcie przedstawiało rozbawioną parę, podczas festynu. Na następnych są karuzele, kolorowe światełka i jakiś zespół rockowy. Potem zaczynają się zdjęcia dziewczyny. Roześmiana, wzruszona, rozczochrana, zaspana, wesoła... Kilkadziesiąt zdjęć robionych przez przypadek, z ukrycia lub po prostu dla przyjemności, które teraz stanowią dla Jimmiego, jedyną, a zarazem najważniejszą pamiątkę jego młodości. Miał, co prawda 23 lata, ale czasem czuł się dwadzieścia lat starszy, z bagażem życiowych doświadczeń. Bolesnych doświadczeń...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jimmi Jazz
Współczesny koczownik.
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 14:47, 21 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
- Chłopcze! - Jimmiego z rozmyślań wyrwał głos pana Kwiatkowskiego dochodzący z zaplecza. Szybko wyskoczył zza kasy i pobiegł w jego stronę.
- Co się stało? - Zapytał przerażony. Jego wzrok powędrował na ogromny bukiet kolorowych frezji. Pan Kwiatkowski wyciągnął kwiaty z wody i przewiązał je czerwoną wstążką. Dopiero po chwili dostrzegł, że chłopak stoi w progu. Uśmiechnął się do niego, a jego stara twarz znów odmłodniała.
- Jak myślisz, spodoba się Annie? - Pani Anna Kwiatkowska była żoną właściciela sklepu. Zawsze przynosiła mężowi kanapki do pracy, gdy ten ich zapominał. Czasem także wpadała do sklepu bez powodu, kiedy nie miała pod swoją opieką wnuków. Wtedy zazwyczaj siadała sobie z boku i z pewnym zainteresowaniem, przeplatającym się z troską, obserwowała jak pracują.
- Pani Anna będzie zadowolona. A z jakiej to okazji?
- Bez okazji. - Starszy pan dostrzegłszy minę Jimmiego, który był trochę zawiedziony odpowiedzią. - Ty i tak wszystko ze mnie wyciągniesz. Ostatnio trochę się posprzeczaliśmy, o ten zepsuty toster... - Pan Kwiatkowski był dla Jimmiego jak dziadek, którego nigdy nie miał. Zawsze o wszystkim mu mówił i traktował jak wnuka. Starszy poczciwy człowiek z mądrym spojrzeniem i śnieżną czuprynką.
- Dziś możemy zamknąć sklep wcześniej. - Dodał pan Kwiatkowski, co oznaczało dla Jimmiego wolne popołudnie i powrót do czterech ścian.
Pan Kwiatkowski wyszedł tuż za Jimmim, zamykając dokładnie drzwi.
- Udanego popołudnia. - Chłopak włożył kurtkę i poszedł w stronę przystanku. Mijając ogromny bilbord przystanął na chwilę. "Zagadki czasu" widniało na nim. "A może pójdę do kina? Sam?! To głupota... A może? Przecież ten film może być całkiem ciekawy." Jimmi odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę kina.
[Kino]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jimmi Jazz dnia Sob 14:48, 21 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jimmi Jazz
Współczesny koczownik.
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 20:35, 22 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jimmi wszedł do sklepu, a korzystając z trzydziestu minut, które zostały mu do otwarcia, zajrzał do zwierzaków. Wszystkie, jakby na złość, spały razem, wtulając się w siebie nawzajem. Jimmi poczuł się idiotycznie. Może też chciałby mieć kogoś obok siebie? A czemu nie.? Każdy by chciał. A gdyby to jeszcze była... 'Wątpię' szybko powstrzymał gdybania na temat ciemnowłosej i poszedł na zaplecze sklepu. Niestety w szafce nie było już ani jednej saszetki herbaty, została tylko kawa. 'A więc kawa' i mimowolnie przypomniał sobie Amy, która mogłaby zabić o filiżankę kawy. Ciekawe co tam u niej słychać.? Czy już wstała, obudzona zapachem porannej kawy.?
Na zegarze, powieszonym na ścianie, widniała 10. Chłopak odwrócił kartonik z napisem Otwarte.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jimmi Jazz
Współczesny koczownik.
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 15:23, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jimmi obsłużył ostatnią klientkę. Kobieta pożegnała się i wyszła, pozostawiając po sobie woń mdłych perfum. Chłopak nerwowo spoglądał na zegarek, palcami stukając o ladę. Wzrokiem śledził niezwykły pościg na tarczy zegarowej. '3, 2, 1...'
- Cześć Jim. - Do sklepu z pełnym impetem wleciał Kamil. Jimmi przez chwilę milczał. Stał jak kołek, nie odrywając wzroku od zegara, jakby zatrzymał się w miejscu. Wyglądało to trochę jak w tej kreskówce. Kamil śmignął niczym Struś Pędziwiatr, a Jimmi – ślamazarny Kojot, nie mógł za nim nadążyć. Przyjaciel podążył za wzrokiem Jazza i czytając w jego myślach odwrócił kartonik z napisem 'Zamknięte'.
- Potrzebuję prezentu dla Noe. - Sięgnął do papierowego opakowania z logo sklepu i wyciągnął fikuśny flakonik. - Jak myślisz, spodoba się jej?
Jimmi spojrzał na przyjaciela, potem wziął flakonik do ręki.
- Ładnie pachnie. - Stwierdził. - Noe będzie zachwycona, pierwszy raz pamiętałeś.
- Za kogo mnie masz.?! - Prychnął. - Zawsze pamiętam, tylko... po prostu... jakoś to wychodziło, no. Ale tym razem się uda. - Kamil z nadzieją spojrzał na szklane cudeńko. Może to tylko drobiazg, ale naprawdę się starał.
- Na pewno nam się uda.
- Nam.?
- Tak. I ja mam dzisiaj 'ważne spotkanie'.
Kamil wyraźnie się zaciekawił. Jimmi ma spotkanie, kto by pomyślał.? Pomógł przyjacielowi zamknąć sklep. Poszedł z nim w stronę ulicy głównej, bezskutecznie próbując wyciągnąć z niego informacje.
- Ale powiesz mi, jak wszystko pójdzie dobrze? - Nie dawał za wygraną.
- Powiem, gorzej, jeżeli się nie uda.
[Główna]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jimmi Jazz dnia Pią 19:09, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|