 |
www.ohbigcitylife.fora.pl Big city life pbf :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Czw 15:26, 12 Sie 2010 Temat postu: Szosa i pobliskie łąki |
|
|
Dziewczyna dumnie kroczyła szosą, nie zwracając większej uwagi na ciężką torbę obijającą się boleśnie o biodro (o tak, na pewno będzie miała siniaka wielkości pomarańczy!). W jej dużych, brązowych oczach odbijały się pojedyncze, drewniane chatki; kominy, z których wydobywały się cienkie smużki dymu, unosząc się z gracją ku niebu; grupki roześmianych, ubrudzonych dzieci; snopki siana dumnie stojące na obrzeżach szosy; pojedyncze auta, które mijały ją "ras na ruski czas" oraz ludzie, którzy witali ją serdecznym uśmiechem lub skinieniem głowy wracając do zwykłych, porannych zajęć.
Dopiero ciche, natarczywe miauknięcie Sylwestra sprawiło, że niebiesko-włosa wróciła do rzeczywistości i niezbyt przytomnym spojrzeniem ogarnęła błękitne niebo. Czasami tylko nieśmiały obłok pokazywał swoją białą twarzyczkę.
- Nie martw się...Amy na pewno będzie się świetnie bawić. - mruknęła gładząc łepek kocura i wtedy go zobaczyła. Wielkie psisko biegnące w jej stronę z wystawionym językiem.
- O nie...ty... - dziewczyna nie zdołała dokończyć, gdyż kot przestraszony widokiem swojego naturalnego wroga: psa, prychnął i wyskoczył z torby.
- O nie! Nie! Nie! - Agape chwyciła się za głowę, niczym w doskonałej parodii i nie zwracając uwagi na torbę, która opadła na ziemię, rzuciła się biegiem za psem.
- Ringo, nie!! Nie wolno!! Zostaw pana Sylwestra!! - na daremno były jej trudy, gdy biegnąc za zwierzakami powstrzymywała się od śmiechu i nawoływała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agape Spes dnia Czw 15:29, 12 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Czw 15:40, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Gin akurat wracał swoim rowerem z miasta. Już z daleka na szosie i na polach wokół zobaczył poruszenie. Rozpoznał postać psa babci, Ringo goniącego jakieś małe stworzenie. Pewnie staruszek znalazł kota, któremu chciało się przed nim uciekać. Za nimi pędziła młoda dziewczyna, w dość komiczny sposób machając rękoma i wykrzykując jakieś karcące zdania. Gin podjechał jeszcze kawałek i zeskoczył z roweru. Na ziemi, umorusana piaskiem leżała duża, kanciata, czarna torba. Gin podniósł ją i otrzepał. Była strasznie ciężka. Gin zerknął na tamtych, goniących się w kółko. Zaczynali zbliżać się ku niemu. Gin gwizdnął, a Ringo zatrzymał się zdezorientowany. Zerknął w kierunku Gina i już już biegł w jego kierunku. Chciał skoczyć na chłopaka i pewnie by go przewrócił, ale ten wiedział już z doświadczenia, co robić. Pogłaskał tylko w locie psa i rzucił mu największy patyk, jaki zobaczył, w kierunku szosy. Wiedział, że Ringo w pewnym momencie po prostu straci orientację, co z patykiem i pobiegnie szosą do domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Czw 15:49, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Dopiero donośnie gwizdnięcie - którego pochodzenia dziewczyna nie znała - przerwało komiczną gonitwę, która odbywała się na szosie, śledzona przez złaknione nowinek - ciekawskie dzieciaki - które spoglądały to na Agape, a to na chłopaka, umorusanymi buźkami.
Dziewczyna zgięła się w pół starając się chociaż na chwilę złapać oddech, bez większego skutku. Niestety!
- Sylwuś... - mruknęła i wzięła parkającego, prychającego kocura na ręce, który uspokoił się pod wpływem pieszczot. Dopiero wtedy - starając się zebrać w sobie trochę godności i powagi - odwróciła się, aby spojrzeć na swojego wybawiciela. Pierwszą myślą na widok chłopaka, było porównanie go do cherubinka, z jasnymi, świecącymi oczami.
Dziewczynka uśmiechnęła się i dmuchnęła w przydługawą grzywkę opadającą jej na oczy.
- Dziękuje za pomoc. - odparła, spoglądając na własną torbę, która jeszcze przed chwilą leżała na ziemi, a teraz widniała w dłoni nieznajomego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Czw 15:58, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Gin miał mocną siłę woli, chociaż był nieśmiałym chłopakiem. Spojrzał na dziewczynę, która uśmiechnęła się miło. Od razu miał wrażenie, że wokół zrobiło się jaśniej. Miała miłą twarz i ciepłe brązowe oczy. A jej włosy... Niebieściutkie. Skoczna, niesforna, słodziutka. Gin od razu pomyślał o leśnej nimfie. Nie było po nim widać, że Niebieska bardzo przypadła mu do gustu, a raczej, że głęboko go zaintrygowała. Uśmiechnął do niej serdecznie, a w jego lewym policzku pojawił się dołeczek. Gin go nie cierpiał. Oczy błysnęły mu mocnym, wesołym, głębokim spojrzeniem, gdy rzekł.
-leżała na ziemi.- i podał torbę właścicielce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Czw 16:06, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
- Oh...no tak... - mruknęła wpatrując się w niego, niczym w obrazek, który wisiał w pokoju jej ojca i przedstawiał żeglujące statki oraz port. Zawsze uważała, że jest on wyjątkowy, chociaż inne osoby nie widziała w nim nic szczególnego: oprócz jej matki.
"Nawet ma dołeczek jak cherubinek i te oczy...stworzony anioł" - to właśnie ta myśl, przemknęła przez umysł dziewczyny, gdy jej spojrzenie zatrzymało się na samotnym, nieśmiałym dołeczku zdobiącym jego lewy policzek. Lekko pokręciła głową, aby odrzucić ją od siebie i zagryzła wnętrze policzka, aby nie wybuchnąć gromkim, serdecznym śmiechem.
- Dziękuje. Jestem Twoim dłużnikiem. - odparła biorąc od niego własną torbę i bez ceregieli wsadzając do niej kocura. No tak...była ciężka, a to za sprawą książek, pary balerinek i innych dupereli. Przy każdym gwałtowniejszym ruchu coś w niej chrobotało, gdy szklane kuleczki i gładkie kamienie uderzały o siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Czw 16:17, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Jedna nić silnej woli pękła i Gin zakłopotany podrapał się w tył głowy. A wszystko wina tych dużych, ciepłych, orzechowych oczu nimfy. Po chwili jednak się opanował.
-nie jesteś.-rzekł.-Ringo jeszcze nie raz tutaj przybiegnie, ale pewnie sama to wiesz doskonale.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Czw 16:24, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
- O tak!! - odparła z jakąś nowa dawką energii i uśmiechnęła się szeroko w kierunku chłopaka. Jedynym wspomnieniem szalonej gonitwy były teraz bladoróżowe rumieńce, zdobiące dumnie jej piegowate policzki.
Niebiesko-włosa podeszła bliżej i oparła się o kierownicę roweru - nie spuszczając zaciekawionego spojrzenia z chłopaka - i równocześnie nacisnęła dzwonek, który wypełnił powietrze ostry, dźwięcznym tonem.
Mimo, iż mieszkała na wsi jakoś nie potrafiła sobie przypomnieć, żeby kiedykolwiek widziała tutaj jego osobę. A może po prostu nie zwróciła na niego uwagi...nie!! Było to niemożliwe!! Znała tutaj każdą osobę, bez wyjątków!!
- Ulubieniec Pani Dony dość często zagląda do naszego grodu. - dodała i wyprostowała się, poprawiają torbę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Czw 16:41, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Gin omal nie wybuchnął śmiechem gdy Niebieska zadzwoniła dzwonkiem jego roweru, niczym ciekawe dziecko, które wszystkiego musi dotknąć, wszystko powąchać i o wszystko zapytać. Poprawił grzywkę, która zasłoniła mu widok dziewczyny. Oparł się o rower i spojrzał w niebo. A jednak się roześmiał. Śmiech miał miły i lekko ochrypły, ale w miły dla ucha spokój. Spojrzał na dziewczynę i rzekł.
-musisz mu wybaczyć. To stary pies, a jednak ma w sobie dużo życia. Babcia chyba nigdy w życiu nie przywiązała Ringa do budy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Czw 16:46, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
- Babcia? - powtórzyła, niczym echo spoglądając szeroko otwartymi oczami na chłopaka, co sprawiło, że zdawały się być jeszcze większe niż w rzeczywistości. Na dodatek lekko zmarszczyła przy tym brwi i przekrzywiła głowę, aby móc lepiej mu się przyjrzeć - jakby dopiero teraz, zobaczyła go bardzo wyraźnie, jakby coś się zmieniło.
- Jesteś wnukiem Pani Dony? - zapytała, a w jej brązowych oczach odmalowało się szczere zaskoczenie. Ponownie oparła się o kierownicę roweru, tak że mogła bez wysiłku dojrzeć maleńki pieprzyk na karku chłopaka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agape Spes dnia Czw 16:46, 12 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Czw 16:52, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Gin spojrzał na nią zaskoczony, zmrużył oczy.
-co w tym dziwnego.?-zapytał przyglądając się, jak dziewczyna to opiera się o kierownice roweru, to się prostuje, to patrzy na niego oczami jak spodki. Grzywka niesfornie opadła jej na oczy i przez chwilę, zapominając o nonsensownej sytuacji Gin miał ochotę odgarnąć pasemko. Więcej. Miał ochotę sprawdzić jak pachnie, czy jest miękkie w dotyku, czy...
Wrócił myślami, oczekując odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Czw 16:56, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Czując na sobie jego intensywne spojrzenie oraz rozumiejąc swój błąd, dziewczyna spłonęła rumieńcem i wyprostowała się nienaturalnie, uciekając gdzieś spojrzeniem. Znowu popełniła gafę!! Ojciec ma rację: powinna zacząć myśleć, zanim coś powie lub zrobi.
- Przepraszam ja... - przerwała i zagryzła wargę gładząc automatycznie łepek kocurka, który zaczął przyjemnie mruczeć. - nie spodziewałam się tego. - dokończyła kulawo i odkaszlnęła, chwiejąc się na piętach.
- To ja chyba...tak...chyba pójdę. - dodała i zerknęła na niego niepewnie, aby po chwili się obrócić z zamiarem ucieczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Czw 17:02, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Gin obserwował zakłopotanie słodkiej nimfy z uśmiechem rozbawienia na ustach. Kiedy zaczęła się kulawo oddalać powstrzymał się od śmiechu.
-hej. Nie denerwuj się. To taki drobiazg, nie idzie tym człowieka urazić.-mrugnął do niej i uśmiechnął się widząc jej minę. Poprawił swoją grzywkę i kontynuował
-tak. Jestem jedynym wnukiem pani Dony. Nic dziwnego, że byłaś taka zaskoczona. Mieszkam z nią od niedawna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Czw 17:08, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Zatrzymała się w połowie kolejne kroku, co wyglądało dość komicznie- jakby na parę sekund ktoś zatrzymał wskazówki zegara. Powolutku odwróciła się w jego stronę i uśmiechnęła się niepewnie.
Tak! Musiała zmienić temat i to szybko...zanim palnie kolejne głupstwo i pogrąży się w jego oczach na kolejne sto lat!! W czym - jak trzeba wspomnieć - była mistrze nad mistrzami.
- Ohh...no tak... - mruknęła i zerknęła na niego niepewnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Czw 17:15, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Gin uśmiechnął do niej. Była mocno zakłopotana, a kiedy była chowała oczy za wachlarzem rzęs, co dawało uroczy efekt. Gin już wsiadł na swój rower i rzucił tylko na odchodne.
-muszę pomóc babci w obiedzie.-wskazała na torbę pełną zakupów, ulokowaną z tyłu.
-zapewne jeszcze nie raz będzie nam dane się zobaczyć panienko z kotem.-kiwnął, odwrócony do niej, jednak już ruszył przed siebie. Pomyślał, że Ringo pewnie nie raz jeszcze ją zaczepi, a wtedy on, Gin, będzie miał miłą okazję odwiedzić tę uroczą istotkę. Ruszył przed siebie szybko, nawet nie siadając na siodełku, tylko pedałując na wpół stojąco. Babcia Dona pewnie już się niecierpliwiła. Obiecał być punkt 13 w domu...
[domek.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Czw 17:19, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Lekko zaskoczona, zdezorientowana szybkim pożegnaniem chłopaka, jeszcze długo patrzała w miejsce, gdzie przed chwilę stał... Gdy gwałtownie drgnęła i otrząsnęła się z otępienia on już zniknął za kolejnym zakrętem.
Szczerze: dopiero teraz przypomniała sobie, że nawet nie zna jego imienia, co było dość dziwne. Czy w kontaktach międzyludzkich pierwszym krokiem nie było przedstawienie się?
Dziewczyna potrząsnęła głową i roześmiała się głośno, a całe zakłopotanie i napięcie pękło niczym mydlana bańka. A ona raźnym krokiem ruszyła w stronę domku z niebieska dachówką. Ciekawe czy jeszcze go spotka?
- Cherubinek. - mruknęła pod nosem i ruszyła biegiem przez własny ogród.
[domek]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|