 |
www.ohbigcitylife.fora.pl Big city life pbf :)
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Śro 20:30, 08 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
To było głupie, ale Gin chyba się w niej zakochał. Zakochał od pierwszego wejrzenia. Od pierwszego maluczkiego gestu. Pierwszego zamienionego słowa, a uczucie to potęgowało się z każda chwilą spędzoną z Agape. A chwil tych wciąż było mało. Łaknął więcej, więcej, nieskończenie wiele. Wolną ręką, powoli, jakby się bał, że gdy tylko jej dotknie sprawi jej ból, dotknął jej tali. Powoli wędrował przez jej smukła kibić, aż w końcu ją objął, prawą ręką wciąż gładząc ją po głowie. Zatopił nos w jej niebieskich włosach i cieszył się, że może tak po prostu być. Być tutaj z nią. Tylko z nią i tylko dla niej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Czw 15:32, 09 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Powolutku wtuliła swój zimny nosek w jego tors, pragnąc w nich pozostać na zawsze. Tutaj - i tylko tutaj - mogła poczuć się bezpieczna i kochana oraz rozumiana. Tak, Agape z całego serca wierzyła, że chłopak będzie potrafił ją zrozumieć. Zawsze...bez względu na to co zrobi czy powie.
Był jej aniołem - aniołem stróżem oraz osobą, z którą pragnęła dzielić swoje smutki i radości, ból i szczęście, upadki i sukcesy.
Tak wiele pragnęła powiedzieć, jednak nie potrafiła. Jego bliskość paraliżowała jej myśli oraz ciało. Czuła się niczym kukiełka w jego dłoniach...a przecież obiecywała sobie, że będzie silna...że nigdy nie będzie zależna od drugiej osoby...że to ona będzie wsparciem dla innych, a nie oni dla niej.
Powolutku wyprostowała się i spojrzała w jego czyste błękitne oczy. Przypominały spokojną tafle oceanu oraz bezchmurne niebo. Czubkiem swojego nosa, dotknęła jego i uśmiechnęła się: leciutko, łagodnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Czw 19:37, 09 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Miała zimny nosek. Gin uśmiechnął się szeroko, a na jego policzku znowu pojawił znienawidzony dołeczek. W końcu, nie wypuszczając jej z objęć skinął na stolik, stojący nieopodal.
-może zjemy jak ludzie.?-mrugnął do tej cudnej istoty i błysnął zębami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Czw 19:42, 09 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Gdy emocje już opadły, jak po wielkiej bitwie kurz (musiałam to tutaj da xD, po prostu musiałam!!), dziewczyna spojrzała na wszystko racjonalnie i z nowej perspektywy. Przecież nie może stać w objęciach chłopaka całą wieczność!! Trzeba wrócić do rzeczywistości z poczuciem, że teraz ma przy sobie kogoś bliskiego.
- Z miłą chęcią. - odparła i opadła na jedno z niskich krzesełek, które stały nieopodal drewnianego stołu. Przysunęła sobie talerz ze świeżą bułeczką, która kusiła ją swoim zapachem.
- Smacznego!! - mruknęła i wepchała sobie do ust duży kąsek pieczywa. Niebo w gębie!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Czw 22:22, 09 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Gin zasiadł przy stole naprzeciw Agape i nalał im obojgu soku. Kiedy w końcu postawił szklanki spojrzał na Agape i wybuchnął śmiechem. Wyglądała jak chomiczek.! Gin śmiał się pocierając ręką twarz. W końcu się opanował i również sięgnął po swoją bułeczkę.
-jesteś urocza.-rzekł i odgryzł kęs.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Pią 16:03, 10 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Patrzała na niego zgorszona, gdy ten się śmiał, spoglądając na nią w ten specyficzny sposób - jak gdyby były jedną z gwiazdek, które lśnią nocą na niebie. Czuła się wtedy speszona oraz wyjątkowa. A przecież taka nie była...
- Nie prawda. - mruknęła z pełnymi ustami, może dlatego słowa były zniekształcone i niewyraźne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Pią 22:28, 10 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Gin tylko znowu się roześmiał i pokręcił głową z uśmiechem. Oj, prawda. Szczera prawda. Napił się soku i wtedy wzrok jego padł na zegar stojący nieopodal.
-o rany. Agape. Muszę... muszę... iść.-zakończył cicho. Nie chciał jej zostawiać. Ale Dona... Całą noc była sama. Miał zrobić zakupy. O Boże. O Boże. Przecież się nie rozdwoi.! Albo nie. Jednak się rozdwoi. Gin musisz się spiąć.! Teraz czas będziesz dzielił między Doną, uczelnią, oraz Tą przesłodką, niebieskowłosą istotą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Sob 15:32, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Chociaż nie chciała zostać sama, rozumiała...rozumiała, że chłopak musi wrócić do rzeczywistości - do swoich codziennych zadań i obowiązków. Mimowolnie, nie potrafiła tego opanować, w jej głowie odezwał się cichy głosik: "A jeżeli on nie wróci, co wtedy?" Jednak nie wypowiedziała tego na głos. Jedynie wstała i podeszła do niego, patrząc jak ten kładzie dłonie na kierownicy roweru.
- Mam nadzieje, że wkrótce się zobaczymy - wyszeptała i uśmiechnęła się delikatnie, nie spuszczając z niego wzroku. Po chwili podeszła bliżej.
- Dziękuje...dziękuje za wszystko. - wypowiadając ostatnie słowo lekko musnęła policzek chłopaka. - Do zobaczenia, Gin.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gin Lumiere.
Artysta na rowerze.
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wieś.
|
Wysłany: Sob 21:58, 11 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Gin uśmiechnął się i wyprowadził rower przed dom. Naprawdę nie chciał się z nią rozstawać, myślał nawet, czy by jej nie porwać i nie zabrać do domku Dony. W żartach oczywiście. Dotknął palcem jej noska i zaśmiał się.
-hej. Uśmiechnij się. Masz taki piękny uśmiech...-na chwilę zamilkł, po chwili jednak wybiegł z rowerem na ścieżkę, wsiadł na rower i pomachał jej.
-do zobaczenia.!-krzyknął. Zmierzał prosto do domku Dony, zamierzał się z wszystkim uporać i wpaść do Agape. Do Agape. Odjechał. Zapomniał kapelusza.
[domek Gina&Dony]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Pon 16:28, 13 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Dopiero telefon leżący na stoliku oderwał dziewczynę z lekkiego odrętwienia, w które popadła wpatrując się w miejsce, gdzie jeszcze niedawno stał chłopak. Czy aby na pewno tutaj był? Wyobraźnia czasami potrafi płatać figla.
Jej oczy przebiegły po krótkiej ale treściwej wiadomości. Mimowolnie uśmiechnęła się szeroko, równocześnie wbiegając do pokoju. W tempie godnym strusia pędziwiatra - przebrała się i nałożyła na głowę kapelusz Gin'a. Jedyny dowód, że na prawdę tutaj był.
Zbiegła po schodach niczym wicher po drodze wystukując wiadomość i wkładając kocura do torby, który zaprotestował cichym mruknięciem.
[gdzieś tam xD]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agape Spes dnia Pon 16:30, 13 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Agape Spes
Tańcząca, z włosami.
Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bąbolandii
|
Wysłany: Pon 15:51, 18 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dom. Kiedy byłam mała ojciec powiedział mi kiedyś, że życie przypomina odkrywanie nowych, niezwykłych pokoi w domy, w którym mieszało się przez całe życie. Jednak czym naprawdę jest dom? Miejscem, w którym pozostała cząstka naszego serca i duszy? A może tylko milczącymi ścianami, którym nadaliśmy szlachecki przydomek?
Agape od dłuższego czasu siedziała na werandzie, spoglądając otchłań ciemnego sadu. Czasami zdawało jej się, że pośród ciszy słyszy wesoły potok strumyka oraz szepty wróżek, które nocą, kolorowały liście w kolory jesieni…
Nie!! Czas dorosnąć…czas odrzucić marzenia na bok i zacząć żyć rzeczywistością. Jednak czy jest na to gotowa, aby porzucić tą niewielka cząsteczkę dziecinnej niewinności, którą w sobie zatrzymała? Nie…nigdy!! Jednak wiedziała, że jest to konieczne…że powinna dumnie wkroczyć w świat ludzkich intryg i kłamstw.
Z ust niebieskowłosej wyrwało się ciche westchnienie, gdy potarła drobną dłonią blady policzek, ozdobiony jedynie pojedynczymi, złotymi piegami. Zdmuchnęła z rezygnacją kosmyk – rzucających się w oczy – włosów i powoli wstała. Klucze, które schowała kilka godzin temu do kieszeni, wydały z siebie żałosny dźwięk, który sprawił, że po plecach dziewczyny przeszła „gęsia skórka”.
Nie poszła za daleko…tak naprawdę nie wykonała prawie żadnego kroku, jedynie położyła się na trawie i spojrzała w niebo, zakreślając dłonią jakieś znaki. Nagle… - jakby tchnął ją jakiś niesamowity impuls – zaczęła cicho, prawie bezgłośnie śpiewać.
[musiałam coś napisać…^^ cokolwiek…wiem, wiem…trochę przynudzałam ale nie wiedziałam co mam tutaj stworzyć.]
kurde. to takie smutne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|